Nasze bajki: Szyszunia Milunia i przyjaciele - Urodziny Trawki
Za skalistymi górami, w pięknym, starym dębie na skraju wielkiego lasu mieszkała sobie Szyszunia Milunia. W lesie, który wszyscy nazywali Śmiesznym Lasem mieszkali również przyjaciele Miluni: Listek, Patyczek, Trawka i Grzybek. Wszyscy często bawili się razem, śpiewali piekąc pyszne kiełbaski przy ognisku i biegali wśród drzew.
Pewnego dnia Trawka miała swoje urodziny. Chodziła jednak smutna, gdyż od samego rana nikt nie miał dla niej czasu. Milunia gdzieś biegła i nawet przez chwilę nie porozmawiały. Listek zajęty był zamiataniem liści, które wiatr przywiał pod drzwi jego domku. Grzybek zawzięcie podlewał warzywa w swoim ogródku, a Patyczek nawet nie wyszedł z domu. Trawka snuła się więc samotna po lesie, szukając kogoś z kim mogłaby się pobawić. Była zła na swoich przyjaciół.
Pewnego dnia Trawka miała swoje urodziny. Chodziła jednak smutna, gdyż od samego rana nikt nie miał dla niej czasu. Milunia gdzieś biegła i nawet przez chwilę nie porozmawiały. Listek zajęty był zamiataniem liści, które wiatr przywiał pod drzwi jego domku. Grzybek zawzięcie podlewał warzywa w swoim ogródku, a Patyczek nawet nie wyszedł z domu. Trawka snuła się więc samotna po lesie, szukając kogoś z kim mogłaby się pobawić. Była zła na swoich przyjaciół.
- Jak mogli zapomnieć o moich urodzinach - myślała rozgoryczona - Przecież urodziny to taki ważny dzień!
Myśli pochłonęły ją tak bardzo, że nawet nie zauważyła jak zrobiło się popołudnie. Stwierdziła, że czas wrócić do domu i zjeść obiad. Gdy wracała, wciąż żaden przyjaciel nawet z nią nie pogawędził, nie mówiąc już o składaniu życzeń. Trawka była tak przygnębiona, że nawet nie ruszyła swojego obiadu. Postanowiła, że już dziś nie wyjdzie z domu i będzie czytać swoją ulubioną książkę. Co prawda ostatnio podarła się okładka, ale mimo wszystko chciała ją poczytać. Przeszukała wszystkie półki i wszystkie szafki, zajrzała nawet na strych, ale po książce nie było nawet śladu.
- A niech to! - powiedziała sama do siebie - Ja to mam pecha! Musiałam ją komuś pożyczyć.
Kiedy zeszła na dół, usłyszała dziwne dźwięki dochodzące z zewnątrz. Zaciekawiona wyszła przed domek. Wydawało jej się, że odgłosy dochodzą od strony dębu Miluni. I mimo złości, jaką czuła do przyjaciółki, postanowiła sprawdzić, co się tam dzieje. Im była bliżej domu Miluni, tym dźwięki były wyraźniejsze i Trawka stwierdziła, że ktoś gra na pianinie. Jednak pod dębem nikogo nie było, a światło w środku było zgaszone, mimo że zapadał już zmierzch. Trawka zapukała do drzwi, ale nikt nie otworzył. Za to odgłosy ucichły. Zaniepokojona nacisnęła klamkę i weszła do środka i nagle...
- Niespodzianka! - wykrzyknęli chórem Milunia, Listek, Patyczek i Grzybek - Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Trawko!
Trawka roześmiała się, a w oczach zaszkliły jej się łzy szczęścia. Więc wcale nie zapomnieli! Specjalnie unikali jej od rana, żeby miała niespodziankę! Ach jakich wspaniałych ma przyjaciół! Gdy Trawka zdmuchnęła świeczki na torcie i wszyscy zjedli po kawałku, nadszedł czas na rozpakowanie prezentów. Listek podarował jej piękny, żółty wazonik, Patyczek namalował dla niej różyczki w koszyku, od Grzybka dostała zieloną konewkę, a od Miluni... swoja ukochaną książkę z nową, błyszczącą okładką!
Potem żartom, śmiechom i śpiewaniu nie było końca, a Trawka wiedziała, że prawdziwi przyjaciele są najcenniejsi na świecie.
Komentarze
Prześlij komentarz