Polskie legendy: Zatopiony dzwon w Marcinkowie
Wiele lat temu koło Marcinkowa stała kaplica poświęcona świętemu Marcinowi. Nieopodal mieszkał stary pustelnik, który codziennie przez wiele godzin modlił się w kaplicy.
Były to czasy, gdy zamek w pobliskim Janowie zamieszkiwali jeszcze poganie. Pewnej wiosennej nocy napadli na wioskę, splądrowali domy, zabili pustelnika i podpalili kaplicę. Kiedy ogień dotarł do dzwonnicy, dzwon zaczął bić. Dopiero gdy płomienie strawiły całą kaplicę, bicie ustało, a dzwon stoczył się w dół na pobliską łąkę. I tam zapadł się pod ziemię.
Wkrótce z tego miejsca zaczęła wypływać woda i po niedługim czasie wypełniła całą łąkę. Tak powstało jezioro, którego kształt przypomina dzwon. Najstarsi mieszkańcy Marcinkowa mówią, że dzwon do dziś spoczywa na jego dnie, a w majowe noce można usłyszeć jego bicie.
Jezioro Marcinkowskie zaś, ze względu na jego kształt, często nazywa się Dźwonkiem.
Komentarze
Prześlij komentarz