Polskie legendy: Skarbnik - duch kopalni
Dawno temu wielu górników pracowało w śląskich kopalniach węgla. Była to praca niezwykle ciężka. Górnicy całymi dniami odłupywali węgiel kilofami, a potem ładowali go do wagoników, by wreszcie wypchać je na górę.
Kopalnie były też niebezpieczne. Często bowiem zdarzało się, że ze ściany odłupało się zbyt wiele węgla, który zasypywał górników. Nie raz gasło też światło i górnicy gubili się w plątaninie starych korytarzy. Wtedy właśnie pojawiał się Skarbnik - dobry duch kopalni.
Można go było spotkać we wszystkich kopalniach. Zawsze miał postać brodatego sztygiera palącego fajkę, z małym kilofem w dłoni i świeczką przymocowaną do opaski na czole. Ostrzegał górników przed niebezpieczeństwami i pomagał im w razie potrzeby. Jednak tylko ludzie dobrzy i pracowici nie musieli obawiać się Skarbnika. Oszuści i obiboki nie mogli liczyć na jego przychylność.
Pewnego razu głównego sztygiera kopalni poproszono o przyjęcie do pracy młodego chłopca. Jego ojciec zmarł, a matka nie była w stanie sama wyżywić licznego rodzeństwa chłopca. Sztygier długo się opierał, twierdząc, że chłopiec sobie nie poradzi. Gdy w końcu się zgodził, postawił jeden warunek - chłopiec musi pracować tak samo jak starsi górnicy i wywozić na górę tyle samo węgla. Jeśli sobie poradzi przez tydzień, zostanie przyjęty do pracy na stałe.
Już pierwszego dnia młodzieniec wiedział, że sobie nie poradzi. Już miał pójść do sztygiera i powiedzieć, że rezygnuje, gdy nagle obok niego pojawił się starszy górnik.
- Co cię trapi, chłopcze? - zapytał, widząc jego zatroskaną minę.
Gdy chłopiec opowiedział mu całą historię, górnik rzekł:
- Pomogę ci, ale musisz równo dzielić się ze mną zapłatą, jaką otrzymasz za pracę.
- Zgoda - odparł chłopiec.
I tak dzień w dzień starszy górnik przychodził do chłopca i pomagał mu odłupywać węgiel, a potem ładować go do wagoników. Po tygodniu zdumiony sztygier przyjął chłopca na stałe i wypłacił mu umówioną kwotę.
Starszy górnik już czekał na chłopca na dole.
- Przyszedłem po swoją część - powiedział.
- Zatrzymam dla siebie tylko tyle, ile sam zarobiłem. Cała reszta pieniędzy jest dla ciebie. Dziękuję za pomoc - odparł chłopiec, podając mu woreczek pełen monet.
Wtedy górnik roześmiał się serdecznie i przyjął prawdziwą postać. Przed chłopcem stał duch kopalni we własnej osobie.
- Zatrzymaj wszystkie pieniądze, chłopcze - powiedział Skarbnik. - I zawsze bądź taki uczciwy.
Po tych słowach zniknął.
Skarbnika najczęściej spotykano w śląskich kopalniach węgla, ale podobno pojawiał się też w wielickiej kopalni soli.
:) fajo :)
OdpowiedzUsuńsuper fajsko
Usuń:) 10/10
OdpowiedzUsuńnasz racje gimper2-o
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń100/10
OdpowiedzUsuńLol xd to jest super
OdpowiedzUsuńDobre Śląskowe
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńSpoko legenda
No i to jak
UsuńXDDDDDDDDDDDDDD XDDDDDDDDDDDDDD XDDDDDDDDDDDDDD XDDDDDDDDDDDDDD XDDDDDDDDDDDDDD XDDDDDDDDDDDDDD XDDDDDDDDDDDDDD XDDDDDDDDDDDDDD
Usuńdzienki xd pozdro wilkowo polskie
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuńChciałem tylko dopowiedzieć, że skarbnik to taki urzędnik, a duch kopalni nazywa się SKARBEK.
OdpowiedzUsuńfajne, spodobała mi się, ma fajny klimat
OdpowiedzUsuńpozdrawiam UwU
;3
git czad
OdpowiedzUsuńMega fajna legenda
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńBardzo wajne 100000/10
OdpowiedzUsuńSztygar albo sztajger nie sztygier drogi autorze i faktycznie SKARBEK nie skarbnik . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń