Polskie legendy: Jak święty Jacek zasadził lipy do góry korzeniami
Dawno temu w Sandomierzu święty Jacek, bratanek biskupa Iwona Odrowąża, miał wybudować w imieniu stryja kościół i klasztor. Biskup chciał, aby kościół był pod wezwaniem św. Jakuba, zaś w przylegającym do niego klasztorze mieli zamieszkać dominikanie.
Święty Jacek znalazł wymarzone miejsce na budowę - plac położony na południowym skraju jednego ze wzgórz. Niestety należał on do znanego niedowiarka i sknery o imieniu Konrad. Św. Jacek długo negocjował z nim możliwość zakupu placu. W końcu Konrad powiedział, że odda plac za darmo, jeśli św. Jacek dokona cudu i zasadzi lipy do góry korzeniami.
Św. Jacek przyjął zakład i następnego dnia zasadził lipy tak, jak umówił się z Konradem. Rok później obaj spotkali się na wzgórzu. Jakież było zdziwienie Konrada, gdy zobaczył kwitnące lipy, a przy nich roje zbierających nektar pszczół! Z powodu przegranego zakładu, musiał oddać św. Jackowi plac.
Niestety za swoje skąpstwo i brak wiary został ukarany przez pszczoły, które zaatakowały go i pozbawiły wzroku. Podobno Konrad odzyskał zdolność widzenia na krótko przed śmiercią, w chwili gdy zabiły dzwony nowo wybudowanego kościoła.
Komentarze
Prześlij komentarz