Polskie legendy: Serce gór
Dawno temu młody góral Janek zakochał się w pięknej góralce. Spotykali się po kryjomu, nieśmiało wymieniali pocałunki i uśmiechy, aż pewnego dnia dziewczyna zwróciła się do Janka:
- Jeśli chcesz mnie za żonę, przynieś mi ten rubin połyskujący na Jastrzębiej Turni.
- Ależ to zaczarowany kamień! Nikt nie ośmielił się go ruszyć, a poza tym strzegą go ostre skały! - powiedział zaskoczony młodzieniec.
Ale jego ukochana tylko się uśmiechnęła i odeszła, zostawiając go samego.
Cóż było robić. Góral zebrał w sobie całą odwagę i ruszył na Jastrzębią Turnię. Już po kilkunastu metrach ostre skały pokaleczyły mu ręce i spadł w dół. Jednak jego miłość była tak wielka, że postanowił za wszelką cenę zdobyć rubin. Parł do przodu, spadał i znów się wspinał. Nie zważając na rozdzierający ból pokaleczonego ciała, w końcu dotarł na szczyt.
Zaniemówił, gdy zobaczył magiczny kamień, a w nim tętniące, nasycone czerwienią serce gór. Sięgnął po kamień i zawahał się. Przecież nie może zabrać górom ich serca. Ale po chwili przypomniał sobie warunek swojej ukochanej. Pociągnął za rubin, ale ten ani drgnął. Zaparł się więc i szarpnął z całej siły, a piękny, drogocenny kamień znalazł się w jego dłoniach. Serce Janka podskoczyło z radości.
W tym samym momencie z błękitnego, bezchmurnego nieba strzelił piorun. Rubin rozpadł się na miliony malutkich kawałków, które spadły wprost do Zielonego Stawu. Zaś zuchwały góral został strącony ze szczytu i słuch o nim zaginął. Taka była kara za odebranie górom ich serca.
Będąc w Dolinie Kieżmarskiej, o zachodzie słońca warto wybrać się nad Zielony Staw. W jego toni można bowiem dostrzec setki błyszczących rubinów, świadków nieszczęśliwej miłości młodego Janka do pięknej góralki.
Komentarze
Prześlij komentarz