Polskie legendy: O niedzickim dębie
Przed laty malowniczo położony zamek w Niedzicy przeszedł we władanie rodu Horvathów. Był to ród potężny, ale słynący z twardych rządów. Poddani z lękiem patrzyli na swych nowych władców, obawiając się zarówno wysokich podatków, jak i zamkowych lochów, rozbrzmiewających jękami osadzonych w nich więźniów.
Pewnego dnia młody dziedzic, Jan Horvath, spacerował w pobliżu zamku, gdy zobaczył na swej drodze starą Cygankę. Kobieta ubrana w kolorowe spódnice patrzyła na niego, jakby się nad czymś zastanawiała. Jan nie miał w zwyczaju rozmawiania z poddanymi i idąc przed siebie, zignorował Cygankę. Jednak przechodząc obok niej, usłyszał przepowiednię.
- Twój ród jest bliski zguby. A jego los zależy od dębu, który tu wyrośnie - powiedziała kobieta, wtykając w ziemię niewielkiego żołędzia.
- Twój ród jest bliski zguby. A jego los zależy od dębu, który tu wyrośnie - powiedziała kobieta, wtykając w ziemię niewielkiego żołędzia.
Dla Jana była to prawdziwa zniewaga, gdyż w owym czasie jego rodzina była potężna i nic nie wskazywało na jej rychłą zagładę. Każdy inny pewnie puściłby wróżbę mimo uszu, ale młody dziedzic był człowiekiem o gwałtownym charakterze. Kazał pochwycić Cygankę i powiesić ją za głoszenie takich bluźnierstw.
Wkrótce w miejscu spotkania Jana i Cyganki rzeczywiście wyrosło drzewko. A wiele lat później okazało się, że przepowiednia starej kobiety była prawdziwa. I wraz ze śmiercią dębu, który po latach usechł, ród Horvathów wymarł.
Komentarze
Prześlij komentarz