Polskie legendy: Pustelnia Trzech Krzyży

 Dawno temu, gdy książę Ziemowit zmierzał do jednej ze swych siedzib, drogę przed nim przecięło niezwykłe zwierzę. Książę wiedziony ciekawością ruszył w ślad za dziwnym zjawiskiem. Gdy udało mu się zbliżyć, dostrzegł, że stwór w rzeczywistości jest niedźwiedziem idącym na tylnych łapach, a w przednich niosącym wielką bryłę miodu. Zaskoczony Ziemowit śledził zwierzę aż do małej chatki.

Tam postanowił ukryć się w krzakach i cicho obserwował, kim są jej tajemniczy mieszkańcy. Po chwili z chatki wyszło trzech starców. Książę od razu przypomniał sobie opowieści o trzech mędrcach żyjących gdzieś w głuszy, o których słyszał od dzieciństwa. Tak go to zaskoczyło, że bez namysłu wyszedł na niewielką polanę. Starcy od razu rozpoznali w nim władcę i zaprosili do siebie na jadło. Opowiedzieli księciu, jak różne leśne zwierzęta przynoszą im dary w zamian za leczenie i inną pomoc, którą mędrcy mogą naturze ofiarować. I że do szczęścia nie potrzeba im niczego więcej, bo szczęście człowieka zależy od jego dobrych uczynków.

Zafrasował się Ziemowit słysząc te słowa. Po powrocie na swój dwór, książę zapytał poddanych, od czego zależy szczęście. Nie usłyszał jednak odpowiedzi, której udzielili mu mędrcy. Tak mu ta wizyta zapadła w pamięć, że stale pamiętał o mieszkańcach pustelni i co jakiś czas słał im w darze kosze pełne jadła, jakiego las nie mógł im dostarczyć.

Aż pewnego dnia posłaniec wrócił z wieścią, że chata została splądrowana przez zbójników, a staruszków wywleczono gdzieś w las. Na próżno Ziemowit szukał mędrców. Nigdy nie udało mu się odnaleźć nawet ich ciał.

Na cześć zaginionych książę w miejscu pustelni postawił trzy wielkie drewniane krzyże. Od tamtej pory miejsce to nazywano Pustelnią Trzech Krzyży. Gdy puszczę i leśne szlaki zastąpiły budynki i miejskie drogi, miejsce to nazwano Placem Trzech Krzyży. I taka nazwa została do dziś.

Komentarze

Popularne posty