Polskie legendy: Krakowski trójkąt
Dawno temu w Krakowie żyło trzech braci i jak to bracia od dziecka ze sobą rywalizowali. Wszyscy trzej, gdy dorośli zostali budowniczymi i tak się przypadkiem stało, że w tym samym czasie zlecono im budowę kościołów. Jeden z braci miał wybudować świątynię na Bielanach, drugi w Tyńcu, a trzeci na Piekarach.
Bracia pracowali na swoich budowach w pocie czoła. Każdy z nich dokładał wszelkich starań aby to jego kościół był najpiękniejszy i najlepiej chwalił wielkość Pana Boga. Pierwszy budowę skończył brat budujący na Bielanach. Widząc to pozostali bracia w złości przeklęli swoje prawie dokończone budynki, a te zapadły się pod ziemię.
Dziś mówi się, że jedna ze świątyń, ta w Tyńcu wynurza się spod ziemi w wielkie święta i odbywają się w niej uroczystości, które słychać z bardzo daleka. Pytanie, kto tak hucznie świętuje w przeklętej świątyni - czy to diabły, które cieszą się z tak łatwo zyskanego przybytku czy też święci, którzy chcą przywrócić świętość kościołowi.
Bracia pracowali na swoich budowach w pocie czoła. Każdy z nich dokładał wszelkich starań aby to jego kościół był najpiękniejszy i najlepiej chwalił wielkość Pana Boga. Pierwszy budowę skończył brat budujący na Bielanach. Widząc to pozostali bracia w złości przeklęli swoje prawie dokończone budynki, a te zapadły się pod ziemię.
Dziś mówi się, że jedna ze świątyń, ta w Tyńcu wynurza się spod ziemi w wielkie święta i odbywają się w niej uroczystości, które słychać z bardzo daleka. Pytanie, kto tak hucznie świętuje w przeklętej świątyni - czy to diabły, które cieszą się z tak łatwo zyskanego przybytku czy też święci, którzy chcą przywrócić świętość kościołowi.
Komentarze
Prześlij komentarz