Polskie legendy: Biała Strażniczka z Mławy
Przed wiekami, zanim białe damy zamieszkały w zamkach, uznawano je za duchy opiekuńcze miejsc w których się pojawiały. Były to górskie jaskinie, wąwozy, brzegi rzek lub mosty. Często ukazywały się ludziom nie tylko pod własną postacią, ale także jako sowy.
Nadszedł jednak czas, gdy białe damy przeniosły się do ludzkich siedzib. Wtedy i w Mławie pojawił się opiekuńczy duch. Przed wielu laty w kościelnej wieży można było dostrzec skrawki białej sukni, gdy zjawa niemal bezszelestnie przemykała po schodach. Ale gdy zaczęła budzić nadmierne zainteresowanie, zamiast białej damy pojawiła się biała sowa.
Nocami można zaobserwować, jak ptak wylatuje z wieży i krąży nad śpiącym miastem, czuwając nad jego spokojem. A gdy tylko do Mławy zbliża się jakieś niebezpieczeństwo, sowa wołaniem "pójdź, pójdź" odgania wszelkie zło.
I dopóki Mława będzie miała swą sowę, miastu nic nie zagrozi, a mieszkańcy mogą spać spokojnie pod czujnym okiem strażniczki.
Komentarze
Prześlij komentarz