Polskie legendy: Diabeł w butach z Malborka

Działo się do dawno temu. W czasach, gdy w Malborku mieszkali jeszcze prawdziwi Krzyżacy. Jedyny i ukochany syn dowódcy na zamku został opanowany przez siły nieczyste. Miotał się w szale, był agresywny, a spotkanych braci zakonnych przeklinał i opluwał.

Rodzice wszędzie szukali pomocy, aż znaleźli ją u jednego z zakonników. Zgodził się on na przeprowadzenie egzorcyzmów na chłopaku. W trakcie modlitw w świątyni diablisko wyskoczyło jak oparzone z młodzieńca i zagroziło, że jeżeli rytuał nie zostanie przerwany to go zabije.

Nie powstrzymało to jednak zakonnika. Dusza ludzka ważniejsza jest bowiem niż ciało. Kontynuował więc swoje egzorcyzmy. Jednak ojciec chłopaka zaczął przekonywać mnicha, by ten spróbował jakoś ocalić życie ukochanego syna. Zdesperowany diabeł postanowił wykorzystać tą okazję do uratowania własnej skóry.

Zaczął błagać zakonnika o litość. Obiecał, że opuści ciało młodzieńca jeżeli egzorcysta pozwoli mu wskoczyć w źródło największej pychy w Malborku. A w owym czasie były nim piękne buty z długimi czubkami wytwarzane przez najlepszych rzemieślników w mieście.

Gdy więc czart wskoczył do butów stojącego nieopodal bogacza, właściciel obuwia szybko z nich wyskoczył i stanął boso na kamiennej posadzce.

Po tym zdarzeniu syn dowódcy szybko wrócił do zdrowia. A wieść o kryjówce diabła rozniosła się po całej okolicy. Nikt nie chciał sprowadzać czarta do swojego domu, więc moda na piękne buty z długimi czubkami szybko przeminęła. Diabeł zaś czeka do dziś na jej powrót, by zyskać nowe dusze w swoje władanie.

Komentarze

Popularne posty