Polskie legendy: Czarna Dama z janowieckiego zamku
Dawno temu piękna córka kasztelana janowieckiego nieszczęśliwie się zakochała. Wybrankiem serca młodej kasztelanki został jeden z poddanych. Nie spodobało się to jej rodzicom, którzy planowali wydać dziewczynę za kogoś o szlacheckim pochodzeniu.
Gdy panna odmówiła wyrzeczenia się tej miłości, zamknięto ją w wieży, aby przemyślała sprawę. Nic jednak nie było w stanie zmienić decyzji dziewczyny. W końcu, gdy zrozumiała że rodzice nigdy nie wyrażą zgody na ten ślub, rzuciła się z wieży.
Jej ciało złożono do szklanej trumny, aby jej uroda nigdy nie zgasła i pochowano w podziemiach zamku w Kazimierzu. Jednak duch dziewczyny co noc błąkał się po komnatach. Nie mogąc znieść widoku zjawy, kasztelan przeniósł jej ciało z powrotem do zamku w Janowcu.
Jednak duch kasztelanki i tam nie zaznał spokoju. Pojawia się do dzisiaj, odziana w czarne szaty. Często u jej boku kroczy wielki czarny baran, z czerwonymi ślepiami. Ta niezwykła para wędruje nocami po ruinach zamku, nie czyniąc nikomu krzywdy.
Gdy panna odmówiła wyrzeczenia się tej miłości, zamknięto ją w wieży, aby przemyślała sprawę. Nic jednak nie było w stanie zmienić decyzji dziewczyny. W końcu, gdy zrozumiała że rodzice nigdy nie wyrażą zgody na ten ślub, rzuciła się z wieży.
Jej ciało złożono do szklanej trumny, aby jej uroda nigdy nie zgasła i pochowano w podziemiach zamku w Kazimierzu. Jednak duch dziewczyny co noc błąkał się po komnatach. Nie mogąc znieść widoku zjawy, kasztelan przeniósł jej ciało z powrotem do zamku w Janowcu.
Jednak duch kasztelanki i tam nie zaznał spokoju. Pojawia się do dzisiaj, odziana w czarne szaty. Często u jej boku kroczy wielki czarny baran, z czerwonymi ślepiami. Ta niezwykła para wędruje nocami po ruinach zamku, nie czyniąc nikomu krzywdy.
Komentarze
Prześlij komentarz