Polskie legedy: Nocny kowal

Dawno temu w Zgorzelcu mieszkał pewien kowal. Był nie tylko zdolny, ale też bardzo pracowity. Klienci ustawiali się do długich kolejkach, aby wykuł dla nich piękne przedmioty. Niestety, sława i pieniądze uderzyły kowalowi do głowy. Coraz częściej zaglądał do kieliszka, aż w końcu stracił pewność w rękach. Klienci odeszli, a kuźnia powoli zaczęła popadać w ruinę.

I wtedy zjawił się diabeł. Zaproponował zakład - jeśli kowal zdoła w ciągu trzech dni wykonać misternie zdobioną kratę, otrzyma w zamian worek złota. Mężczyzna przyjął zakład. Przez trzy dni ogień w kuźni płonął nieprzerwanie. Kowal dął w miechy, pracował w pocie czoła jak za dawnych lat. Niestety, diabelskie podszepty i sztuczki sprawiły, że do ukończenia zadania zabrakło jednego elementu.

Kowal przegrał zakład z diabłem, ale do końca życia nie pogodził się z porażką. I nocami, na Rynku Głównym, można usłyszeć uderzenia młota, którym kowal próbuje dokończyć zadanie sprzed lat..

Komentarze

Popularne posty