W odległych czasach, gdy rytm życia wyznaczały cykle natury, a ludzie żyli w harmonii z otaczającym ich światem, Słowianie oddawali cześć potężnym bogom i boginiom. Jedną z nich była Mokosz – matka ziemia, opiekunka kobiet i strażniczka domowego ogniska. Każdej jesieni, gdy pola pustoszały po żniwach, a lasy mieniły się złotem i czerwienią, społeczność zbierała się, by uczcić Mokosz i podziękować za urodzaj. Ostatni piątek października był dniem szczególnym - kobiety odprawiały rytuały ku czci bogini i składały ofiary, aby Mokosz zapewniła szczęśliwy i dostatni rok. Dary, takie jak włóczka czy grzebień, pod koniec dnia palono w ogniu. Składano też ofiary w postaci pszenicy, słodkich bułeczek czy czerwonego wina, gdyż były one uznawane za symbole dobrobytu. Do strudni wrzucano monety, len lub przędzę, aby bogini chroniła wszystkie kobiety w rodzinie. W dniu poświęconym Mokosz kobiety nie podejmowały codziennych prac. Uważano, że za nieposłuszeństwo bogini mogła ukarać nie tylko splątan
Wiele wieków temu w Krakowie żył pewien szlachcic. Nazywał się Jan Twardowski. Był on człowiekiem wykształconym, kochał księgi, kochał naukę. Interesowała go magia i alchemia, jednak po wielu latach badań uznał, iż czary nie są możliwe bez udziału sił nadprzyrodzonych.
Odnalazł więc Twardowski w swoich księgozbiorach tomy traktujące o przywoływaniu diabłów i zastosował znajdujące się w nich wskazówki. Po odprawieniu rytuałów świece w komnacie w której przebywał uczony przygasły, a oczom Twardowskiego ukazał się wysoki, szczupły i ubrany na czarno diabeł. Na głowie miał małe czarne różki, palce rąk zakończone ostrymi szponami, kopyta zamiast stóp i kosmaty ogon wiszący z tyłu.
Czart spojrzał na człowieka i uśmiechnął się przebiegle odsłaniając swoje ostre zęby. Odczytał myśli uczonego i wiedział, że zyskał właśnie kolejną duszyczkę do swoich piekielnych kotłów. Zapytał więc:
- Czym mogę służyć panie Twardowski?
Twardowski opowiedział krótko o swoich badaniach nad magią i pragnieniu czynienia prawdziwych czarów. Czart zapewnił, iż marzenia człowieka już niedługo się spełnią. Wystarczy tylko podpisać diabelski cyrograf na mocy którego Twardowski miał oddać swoją duszę czartowi. Szlachcic przejrzał zamiary biesa i tak rzekł;
- Oferta twoja diable jest wielce szczodra. Pozwól, że skrócę twoje oczekiwania na moją dusze i dodam do cyrografu zapis, iż będziesz mógł mnie zabrać jak tylko zjawię się w Rzymie. Długo nie będziesz czekał, bo za kilka tygodni planuję odbyć pielgrzymkę do tego miasta.
Czart wielce się ucieszył z dodatkowego zapisu i z tego, że już niedługo zdobędzie nową duszę. Nie wiedział jednak, że Twardowski wcale nie ma zamiaru odwiedzania Rzymu.
Chwilę później cyrograf został podpisany przez obie strony. Diabeł miał służyć człowiekowi w czynieniu każdej magii jaką ten tylko sobie wyduma. Zacierał ręce bo zadanie powinno być niezwykle proste i przyjemne. Dusze ludzkie są przecież krnąbrne, chciwe i złe, a szlachcic na pewno wykorzysta diabelską magię do niecnych celów.
Twardowski z nowymi mocami ruszył w podróż po Rzeczpospolitej. Magią stworzył ogromnego koguta, którego dosiadał jak rumaka i odwiedzał polskie wioski i miasta. Jakież było zdziwienie diabła kiedy czarownik zaczął używać diabelskich mocy do czynienia dobra.
Mistrz w magiczny sposób ludzi leczył, zwierzęta uzdrawiał. Raz nawet zjawy z domu burmistrza Bydgoszczy przepędził, a samego włodarza cudownie odmłodził. Rosły więc bogactwo i sława Twardowskiego w Rzeczypospolitej. Pewnego dnia sam król Zygmunt August wezwał go do siebie i poprosił go o pomoc w przywołaniu ducha zmarłej królowej. Czarnoksiężnik oczywiście zadaniu podołał przywołując obraz kobiety na jednym z pałacowych luster, czym ogromną łaskę u króla uzyskał.
Złościł się diabeł bo minęły już nie tylko tygodnie od dnia podpisania umowy, ale i miesiące, i lata. Twardowski zaś, ani myślał do Rzymu się udać. Myślał więc czart i myślał, aż wpadł na pomysł. Przemienił się w chłopa i przyszedł do Twardowskiego z prośbą o pomoc w uzdrowieniu niby to chorej matki. Czarnoksiężnik oczywiście zgodził się pójść z wieśniakiem do pobliskiej gospody, gdzie miała leżeć chora kobieta.
Kiedy tylko przekroczyli próg karczmy diabeł przybrał swoją prawdziwą postać, zaczął się głośno śmiać i rzekł:
- Mam Cię teraz panie Twardowski. Dusza twa do mnie należy. Warunków umowy w końcuś dotrzymał. Karczma ta Rzym się nazywa!
Czarnoksiężnik zbladł i zaczął przeklinać swoją nieuwagę. Jednak działać trzeba szybko, bo diabeł już go porwał w górę i wysoko nad ziemią do piekła niesie.
Sprawa poważna, z diabłem nie ma już żartów, postanowił więc Twardowski modlitwę do Matki Świętej odmówić. Już po pierwszych słowach czart widocznie osłabł. Kiedy modlitwa dobiegała końca diabeł cierpiał już takie katusze, że krzyknął i upuścił swoją zdobycz, a potem do piekła uciekł.
Tak się stało, że w tym momencie akurat przelatywali nad księżycem i tam właśnie spadł Twardowski. Podobno siedzi tam do dnia dzisiejszego i tęsknie obserwuje Ziemię i ukochaną Rzeczpospolitą.
Dziwne, że napisałeś test na 5, jak nie umiesz pisać. "DZIENUJE" pisze się dziękuję a nie "DZIENKUJE" współczuje twojej pani z polskiego :* POZDRAWIAM XDD.
Może się pomylił,albo tak jak ja czasem jak pisze szybko naciska jakiś inny klawisz,ale to nie powód żeby się z siebie śmiać! Ludzie możecie sobie po prostu zwrócić uwagę,że ktoś źle coś napisał! Dziękuję Ewa czytelniczka wielu książek ;3
suuuuuuuuper na polski była mi potrzebna legenda o wandzie co Niemca nie chciała dostałam 6!!! wszystkie legendy które przeczytałam na tej stronie są świetne
Dziękuję za możliwość przeczytania tej ciekawej legendy. Jest mi potrzebna na Polski chociaż,że ją już czytałam wiele razy to ten kolejny raz mi nie zaszkodził,lecz odświeżył mi pamięć o tej legendzie.Przeczytałam także inne legendy są super! DZIĘKUJĘ Ewa czytelniczka wielu książek ;3
dobrze,ale jest też taka wersja:balował Twardowski w karczmie Rzym,przyszedł diabeł i miał go zabrać,a tu twardowski na koguta wskakuje i na księżyc leci.siedzi tam do dziś bo nie chce iść do piekła,w tej wersji Twardowski nie czyni magii dla dobra.jest też ballada "pani Twardowska" która końzy sie zupełnie inaczej,ukazuje moc jaką posiadaja kobiety.Ale to już inna historia ;)
fajne. Dziękować
OdpowiedzUsuńdzękować ! no wiesz co ! mówi się dziękuje ! chyba że jesteś robotem ! to spoko.
Usuńmoglo mu się pomylić
Usuńdzienki jutro trzeba było na polskiego jeszcze raz DZIĘKUJE!!!!!!!!!!
Usuńfajne.lubię takie legendy :)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za możliwość przeczytania tej legendy, poniewważ potrzebowałam przeczytać na polski.jeszcze raz dziękuję.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa i wciągająca
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie ja czytałem <33 ;p
OdpowiedzUsuńDiekuje trza było mi na polski :)
OdpowiedzUsuńSuper Legenda ...Polecam ! :)
OdpowiedzUsuńdzienkuje. Napisałem test z polskiego na 5
OdpowiedzUsuńDziwne, że napisałeś test na 5, jak nie umiesz pisać. "DZIENUJE" pisze się dziękuję a nie "DZIENKUJE" współczuje twojej pani z polskiego :*
UsuńPOZDRAWIAM XDD.
A sam napisałeś "DZIENUJE". Ha ha ha.
UsuńMoże się pomylił,albo tak jak ja czasem jak pisze szybko naciska jakiś inny klawisz,ale to nie powód żeby się z siebie śmiać! Ludzie możecie sobie po prostu zwrócić uwagę,że ktoś źle coś napisał!
UsuńDziękuję
Ewa czytelniczka wielu książek ;3
no.... ok:)
OdpowiedzUsuńciekawe jakie będzie przedstawienie teatralne "Pan Twardowski", na które wybieramy się z klasą:)
dziękować . nawet fajne .
OdpowiedzUsuńok fajne musiałam napisać bo robie komiksy o legędach polskich ;)
OdpowiedzUsuńCzy komiksy te są dostępne online? Z chęcią byśmy się z nimi zapoznali.
Usuńtrza mi było na konkurs, dziękować
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuper
OdpowiedzUsuńna polski była mi potrzebna legenda o wandzie co Niemca nie chciała
dostałam 6!!!
wszystkie legendy które przeczytałam na tej stronie są świetne
Dziękuję za możliwość przeczytania tej ciekawej legendy.
OdpowiedzUsuńJest mi potrzebna na Polski chociaż,że ją już czytałam wiele razy to ten kolejny raz mi nie zaszkodził,lecz odświeżył mi pamięć o tej legendzie.Przeczytałam także inne legendy są super!
DZIĘKUJĘ
Ewa czytelniczka wielu książek ;3
THX SPOKO takiego streszczenia potrzebuje :P .
OdpowiedzUsuńJeszcze czytałem ale jest spoko bo mój nauczyciel od polaka jest Twardowski więc jego zapytam i bedzie git.
OdpowiedzUsuńdobrze,ale jest też taka wersja:balował Twardowski w karczmie Rzym,przyszedł diabeł i miał go zabrać,a tu twardowski na koguta wskakuje i na księżyc leci.siedzi tam do dziś bo nie chce iść do piekła,w tej wersji Twardowski nie czyni magii dla dobra.jest też ballada "pani Twardowska" która końzy sie zupełnie inaczej,ukazuje moc jaką posiadaja kobiety.Ale to już inna historia ;)
OdpowiedzUsuńco tam?
OdpowiedzUsuńdzięks
OdpowiedzUsuńFajna legenda . Dzienkuje ^^
OdpowiedzUsuńFAJNE PRZYDA SIĘ NA POLSKI :D
OdpowiedzUsuńDobry przyda się do szkoły
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe
OdpowiedzUsuńW końcu mam z głowy Polaka
OdpowiedzUsuńpolak z głowy
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuńPov: jesteś pierwszy z 2022
OdpowiedzUsuń