Polskie legendy: Toruńskie katarzynki
Dawno temu, w Toruniu, mieszkał mistrz wypiekający bardzo smaczne pierniczki. Miały one fantazyjne kształty i niepowtarzalny smak. Piekarz cieszył się wielkim uznaniem nie tylko ze względu na swe umiejętności, ale także charakter, był bowiem człowiekiem skromnym i niezwykle pracowitym. Sam wychowywał jedyną córkę, Kasię, którą kochał nad życie.
Pewnego razu piekarz ciężko zachorował i przez dłuższy czas nie mógł pracować. Gdy do domostwa zaczęła zaglądać bieda, poprosił córkę, by sama spróbowała wypiekać pierniczki. Kasia bardzo lubiła pomagać ojcu i ochoczo przystała na jego prośbę.
Dziewczyna rozpaliła w wielkim piecu i przygotowała ciasto, nie mogła jednak znaleźć foremek do wycinania pierniczków. Wzięła więc zwykły kubeczek i powycinała z ciasta niewielkie medaliony. Ułożyła po sześć sztuk obok siebie i wstawiła do pieca. Gdy pierniczki się upiekły, Kasia bardzo się zasmuciła. Okazało się bowiem, że ciasto się pozlepiało i pierniczki miały kształt sześciu połączonych ze sobą medalionów. Dziewczyna pomyślała, że nikt nie będzie chciał kupić tak dziwnych wypieków.
Jak się okazało, martwiła się zupełnie niepotrzebnie. Wszystkie pierniczki sprzedały się jeszcze tego samego dnia. Wszystkim bardzo smakowały, a ponadto ich nietypowy kształt bardzo przypadł ludziom do gustu.
Od tamtej pory pierniczki w kształcie sześciu połączonych ze sobą medalionów nazywa się katarzynkami, a ich smak ponoć nie zmienił się do dziś. Katarzynki są również najpopularniejszymi toruńskimi piernikami, których koniecznie trzeba spróbować, odwiedzając to piękne miasto.
Komentarze
Prześlij komentarz