Polskie legendy: Archanioł Michał i zbójcy

Dawno, dawno temu do wiejskiego młyna wędrował ubogi rolnik. Niósł ze sobą ciężki wór zboża. Przechodząc obok figury świętego Michała Archanioła, stojącą przy drodze, poskarżył się na swą dolę. Zdumiał się ogromnie, gdy święty zszedł z piedestału i wziął od niego worek, przerzucając go sobie przez plecy. Poprosił biedaka, żeby chwilę na niego zaczekał i ruszył w drogę do młyna.

Na miejscu nie zastał jednak młynarza, a bandę zbójców rozkradających dobytek. Bandyci myśleli, że mają przed sobą łatwy łup i rzucili się na świętego. Michał roztrącił ich jedną ręką i przeszył niegodziwców swym ostrym spojrzeniem.

Nagle wydało im się, że mężczyzna zrobił się wyższy i zaczął bić od niego boski blask. Padli na kolana, błagając o wybaczenie. Archanioł postanowił, że za karę będą pracować w młynie za darmo, pomagając młynarzowi i wszystkim ludziom, którzy doznali od nich krzywd.

Zadowolony święty wkrótce powrócił do rolnika, przynosząc mu kilka worków mąki. Postawił je przed biedakiem, a następnie wrócił na swoje miejsce na przydrożnym piedestale. Uradowany chłop przeżegnał się i wrócił do domu, sławiąc po drodze dobroć Archanioła.

Komentarze

Popularne posty