Polskie legendy: Czarna Dama z Leska
Dawno temu w trakcie najazdu Węgrów spłonął zamek należący do kasztelana Jana Kmita. Niestety, wraz z zamkiem spłonęli jego mieszkańcy, łącznie z żoną kasztelana. Gdy dym opadł, wśród zgliszczy zaczęła pojawiać się samotna postać.
W czarnej, nadpalonej sukni kasztelanowa zaczęła krążyć po okolicy. Gdy jej ród przeniósł się do nowej siedziby w Lesku, zjawa podążyła za nim. Podobno pozostawiła za sobą czarną smugę, która łączyła obie rezydencje, lecz po pewnym czasie zmył ją deszcz.
Jednak pamięć o niej przetrwała i do dziś kasztelanowa ukazuje się w Lesku jako Czarna Dama. Smutna, zatopiona w myślach, snuje się po korytarzach, zostawiając za sobą ledwie wyczuwalny zapach dymu i popiołu.
W czarnej, nadpalonej sukni kasztelanowa zaczęła krążyć po okolicy. Gdy jej ród przeniósł się do nowej siedziby w Lesku, zjawa podążyła za nim. Podobno pozostawiła za sobą czarną smugę, która łączyła obie rezydencje, lecz po pewnym czasie zmył ją deszcz.
Jednak pamięć o niej przetrwała i do dziś kasztelanowa ukazuje się w Lesku jako Czarna Dama. Smutna, zatopiona w myślach, snuje się po korytarzach, zostawiając za sobą ledwie wyczuwalny zapach dymu i popiołu.
Komentarze
Prześlij komentarz