Polskie legendy: O świętej Jadwidze Śląskiej i złym dziedzicu
Dawno temu święta Jadwiga Śląska w trakcie pielgrzymki do Krakowa, natknęła się na wylaną rzekę. Poprosiła więc miejscowego dziedzica o pomoc w przeprawie. Jednak mężczyzna widząc ubogo ubraną, starszą kobietę, nie domyślił się, że stoi przed nim księżna. Odmówił jej pomocy i zatrzasnął przed nią zamkowe wrota.
Jednak jeszcze tego samego dnia w pobliżu zamku przejeżdżali kupcy, którzy opowiadali o wędrującej samotnie władczyni. Dziedzic od razu domyślił się, kogo tak bezceremonialnie przepędził. Natychmiast posłał za księżną swego sługę.
Gdy młodzieniec dotarł nad rzekę, zobaczył Jadwigę przechodzącą pieszo po wodzie na drugi brzeg. Przerażony ruszył z powrotem do zamku, ale nim zdążył wrócić, budowla wraz ze swym okrutnym właścicielem zapadła się pod ziemię i nie został po niej żaden ślad.
Jednak jeszcze tego samego dnia w pobliżu zamku przejeżdżali kupcy, którzy opowiadali o wędrującej samotnie władczyni. Dziedzic od razu domyślił się, kogo tak bezceremonialnie przepędził. Natychmiast posłał za księżną swego sługę.
Gdy młodzieniec dotarł nad rzekę, zobaczył Jadwigę przechodzącą pieszo po wodzie na drugi brzeg. Przerażony ruszył z powrotem do zamku, ale nim zdążył wrócić, budowla wraz ze swym okrutnym właścicielem zapadła się pod ziemię i nie został po niej żaden ślad.
Komentarze
Prześlij komentarz