Polskie legendy: Smok z Scholtenbergu
Dawno temu, na wyspie zwanej Wielką Żuławą, znajdowało się wzgórze Scholtenberg. W znajdującej się w nim jaskini mieszkał wielki smok o płonących żarem ślepiach. Bestia często unosiła się na swoich potężnych skrzydłach nad wodami Jezioraka i polowała na rybaków rozstawiających sieci. Na całą okolicę padł blady strach. Jednak pewien rybak zaczął snuć plany o pozbyciu się uciążliwego smoka. Był sprytny, wierzył w swoje szczęście, a narażając codziennie życie w walce i ryby, zapomniał co to strach.
W pogodny dzień wypłynął na jezioro i skierował swą łódź ku Wielkiej Żuławie. Nie wziął ze sobą żadnej broni, miał tylko rybacką sieć. Z uwagą wpatrywał się w Scholtenberg, aż wreszcie dostrzegł wściekle czerwone oczy wyłaniające się z jaskini, a już po chwili spokojne wody wzburzyły uderzenia skrzydeł. Smok ryknął i runął wprost na rybaka. Ale mężczyzna wszystko zaplanował. Zeskoczył do jeziora i przepłynął pod łodzią na jej drugą stronę. Gdy się wynurzył, dostrzegł smoczy ogon. Bez chwili wahania narzucił na bestię sieć. Potwór próbował wzbić się w górę, ryczał i zionął ogniem. Nie dał jednak rady uwolnić się z mokrej, ciężkiej rybackiej sieci. W końcu padł bez sił i zniknął pod powierzchnią Jezioraka.
Rybak resztką sił dociągnął smoka na brzeg. Natychmiast okrzyknięto go bohaterem. Ludzie z całej okolicy przybywali, by na własne oczy zobaczyć pokonaną bestię. Wreszcie uzbierano wielki stos drewna i smoły i spalono potwora, a nad Jeziorakiem zapanował upragniony spokój.
Komentarze
Prześlij komentarz